no i machina ruszyla
W końcu po praktycznie dwuletniej papierologi zaczelismy nasza przygode z budowaniem wymarzonego domku. Problemy byly z Parkiem Ojcowskim, a to ze odleglosc od drogi za duza i jeszcze cale multum innych problemow. Koniec koncow pozwolenie dostalismy. Czekalismy na wiosne i zejscie przymrozkow by moc zaczac kopac fundamenty. Jestem podniecona, szczesliwa i pelna entuzjazmu. Wzielsmy kredyt wiec wszystko pojdzie szybko, oby byla pogoda. Od razu mowie nie znam sie na budowie, nie bede udawala, ze znam sie na fachowym slownictwie, bede pisala prosto, opisywala prosto co widze i co robimy.
We wtorek 24 marca przyszedl geodeta i pomierzyl polozenie domu. W srode 25 marca kopara zaczela juz kopac. Dzis jest sobota 28 marca i dzieki temu ze dopisala pogoda, pomimo ze jest bardzo zimno i wieje jak diabli, ale nie padalo,panowie zrobili zbrojenie i zalali betonem.Później zamieszcze kilka zdjec.
Komentarze